Najważniejszym wydarzeniem tegorocznej edycji Blizzcon była niewątpliwie zapowiedź Diablo 4, której towarzyszyła prezentacja pierwszego zwiastuna oraz solidnej porcji gameplay’ów.
To brama... a krew jest kluczem. Diablo 4 nadciąga a wraz z nim prawdziwe piekło czyli to, co fani serii kochają najbardziej. Według udostępnionych informacji akcja czwartej odsłony tego kultowego cyklu rozgrywać się będzie wiele lat po wydarzeniach przedstawionych w Diablo III, a naszym głównym oponentem będzie Lilit, szerzej znana jako córka Mefista. Ponadto twórcy gry obiecują nieco zmienione podejście do kampanii oraz olbrzymi i otwarty świat Sanktuarium składający się z pięciu różnorodnych regionów z cyklem dobowym i zmienną pogodą. Niestety Diablo 4, nawet w przypadku trybu dla pojedynczego gracza, wymagać będzie stałego połączenia z siecią.
Po zniszczeniu Czarnego Kamienia Dusz, pokonaniu Najwyższego Zła i upadku Maltaela, Anioła Śmierci, niezliczone rzesze istnień zostały stracone, a mieszkańcy Sanktuarium musieli zmierzyć się z najmroczniejszym okresem w historii ich krainy. Minęły długie lata i ludzkość zaczęła powoli wracać do normalnego życia... lecz wtedy dało o sobie znać zagrożenie co najmniej tak stare jak samo Sanktuarium.
W trakcie Blizzconu zaprezentowano także obszerne fragmenty rozgrywki ukazujące w akcji trzy spośród pięciu dostępnych klas bohaterów. Mowa o Barbarzyńcy, Czarodziejce oraz Druidzie.
Niestety na chwilę obecną nie znamy nawet przybliżonej daty premiery Diablo 4. Twórcy natomiast zdradzili, że tytuł trafi na komputery PC oraz konsole PlayStation 4 i Xbox One. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można także zakładać, że w Diablo 4 zagramy również na PS5 i kolejnym Xboksie.
Podsumowując całość wygląda niezwykle zachęcająco ale ze względu na odległy termin premiery nie pozostaje nam nic innego jak uzbroić się w cierpliwość i wypatrywać kolejnych informacji w wiadomym temacie.
Źródło: Blizzard | Rhykker | Bluddshed